Tytuł: Moonlits Birds Temat: Bazy Nasa na Księżycu? Data: - Autor: Bob Raven
MOONLITS BIRDS
(felieton
sf…)
W
czerwcu 1969 roku jedna piąta wszystkich mieszkańców Ziemi
wstrzymywała oddech, gdy Neil Armstrong stawiał pierwsze kroki na
Księżycu. W kwietniu 1970 roku świat usłyszał o epopei
uszkodzonego Apolla 13, który wrócił na Ziemię po nieudanym lądowaniu
na Księżycu. Potem zainteresowanie mediów i opinii publicznej
lotami kosmicznymi z czasem zmalało i kolejne misje przebiegały
bez większego echa. Może zresztą taki efekt był zamierzony i
starannie zaplanowany. Ostatnimi ludźmi, którzy postawili nogę na
powierzchni Srebrnego Globu, byli członkowie załogi Apollo 17 -
uczynili to w grudniu 1972 roku. Czy naprawdę ostatnimi?
Celem programu Apollo było
wysłanie pierwszego człowieka na Księżyc. Specjalnie dla potrzeb
programu skonstruowano gigantyczną rakietę Saturn V. Jedną
z najsilniejszych rakiet, jakie kiedykolwiek powstały. Była to
konstrukcja wyjątkowo udana, wynosiła na orbitę statki Apollo a potem
silniki ostatniego członu ponownie włączano, aby uzyskać
przyspieszenie pozwalające osiągnąć trajektorię prowadzącą na
Księżyc. Saturn V miał 110 metrów wysokości i przewyższał 93-metrową
nowojorską Statuę Wolności. Pięć silników pierwszego członu rakiety
Saturn V spalało 12,9 ton paliwa w ciągu sekundy, wytwarzając siłę
ciągu 168 000 N, co odpowiada 160 silnikom Boeinga 747. Całkowity
ciężar rakiety na starcie wraz z paliwem wynosił 3000 ton.
20 lipca 1969 roku Apollo 11
wylądował na Księżycu w rejonie Morza Spokoju. Pierwszy zszedł na
powierzchnię Neil Armstrong, a po nim „Buzz” Aldrin.
Spędziwszy na Księżycu 22 godziny, z czego 2,5 godziny poza modułem
księżycowym, wystartowali w drogę powrotną, dołączając do Michaela
Collinsa, który krążył po orbicie księżycowej w statku macierzystym.
Załoga zebrała 22 kg próbek skał księżycowych. Ten historyczny lot
trwał 8 dni. Jakkolwiek wkrótce potem pojawiły się wątpliwości i
podejrzenia, że zarówno lądowanie Apollo 11 jak i kilku
następnych misji zostało upozorowane przez NASA i człowiek
w rzeczywistości nigdy nie postawił nogi na Księżycu, opinia
publiczna i tak nigdy nie dowiedziała się jak naprawdę wyglądała
historia podboju Srebrnego Globu.
Program podboju Księżyca
zakończony został oficjalnie na misji Apollo 17, który wystartował 7
grudnia 1972 roku. Ronald Evans pozostał w module załogowym statku,
natomiast Eugene Cernan i Harrison Schmitt wylądowali na Księżycu w
okolicach gór Taurus i krateru Littrow. Przy pomocy pojazdu
księżycowego przebyli odległość 35 km i zebrali 110 kg próbek, w tym
niezwykłe okazy skał o pomarańczowym kolorze.
14
maja 1973 roku Amerykanie wystrzelili pierwszą swoją stację orbitalną
Skylab. Wykonano ją z zaadaptowanej górnej części rakiety Saturn V.
Ważyła 75 ton, miała 25,6 m. długości i wyposażono ją m.in. w
warsztat do przeprowadzania eksperymentów w stanie nieważkości i
obserwatorium do filmowania Słońca. Po przejściowych trudnościach
Skylab funkcjonował do 1979 roku, kiedy to prawie cały spłonął przy
wejściu w atmosferę a kilka jego szczątków spadło na terytorium
Australii. Czy rzeczywiście spłonął? Skylab był duży i wygodny. Poza
tym dość tani w wykonaniu, bo wymagał jedynie przerobienia jednego z
członów rakiety Saturn V. Bez problemów można było go też wynieść na
orbitę. Postanowiono zatem wykorzystać Skylaba do innych celów, co
jednak wymagało poświęcenia jakiegoś innego członu rakiety krążącego
po orbicie ziemskiej, który spłonąłby zamiast stacji. Nie było z tym
szczególnego problemu, bo po orbicie Ziemi krążyło już wówczas sporo
kosmicznego złomu. Samą stację Skylab skierowano prawdopodobnie
najpierw na wyższą orbitę, a stąd wkrótce w kierunku Księżyca. A
razem z nią prawdopodobnie co najmniej jeszcze jeden specjalnie
zaadaptowany człon rakiety Saturn V. Jaki był cel takiej niezmiernie
kosztownej operacji?
Operację
tę wykonano prawdopodobnie jeszcze za prezydentury J. Cartera, który
sprawował urząd prezydencki w latach 1977-1981 jednakże bardzo
wątpliwe, aby o tym wiedział. Nie byłby to zresztą wyjątek w
regule: nie pierwszy raz głowa największego supermocarstwa na Ziemi
nie była wtajemniczana w tajne projekty i przedsięwzięcia, które
realizowano zupełnie bez wiedzy oficjalnej władzy. Ktoś musiałby
jednak przyczepić do Skylaba dodatkowe silniki, dostarczyć paliwo,
kierować lotem. Jak wiadomo dziewiczy lot amerykańskiego wahadłowca
odbył się dopiero w 1981 roku, więc może takie rzeczy robiły jakieś
misje Apollo? A może były dwa Skylaby? Swojego czasu krążyły plotki,
że każdy statek serii Apollo miał swojego sobowtóra „B”,
który również odbywał super tajne loty w kosmos. Jeśli tak, to jakie
były misje tych statków? Nie wiadomo także, czy wiedział o
czymkolwiek Ronald Reagan, który objął prezydenturę w roku 1981 i był
prezydentem USA przez dwie kadencje, aż do 1989 roku.
W
tym miejscu należy wspomnieć o kilku faktach, które niewątpliwie
miały wielki wpływ na bieg wypadków.
Jak
wiadomo, zimna wojna została ostatecznie zakończona dopiero w roku
1990. Na początku lat 80-tych ciągle nie bardzo było wiadomo czym
zakończy się rywalizacja pomiędzy dwoma największymi mocarstwami a
porozumienia dotyczące rozbrojenia podpisywano dopiero pod koniec lat
80-tych. Właśnie za prezydentury Ronalda Reagana powstała osławiona
Inicjatywa Obrony Strategicznej (Strategic Defense Initiative - SDI,
zwana też „gwiezdnymi wojnami”, która polegać miała na
rozbudowie systemu obrony przed pociskami nuklearnymi, prowadzona
częściowo poza atmosferą ziemską. Mało też albo wcale nie mówi się o
innych projektach, jak np. projektach RAND i RAND2, które dotyczą
budowy podziemnych baz wojskowych na terenie Stanów Zjednoczonych,
lub projekcie HORIZON, który polegał na umieszczeniu bazy wojskowej
na Księżycu. A już zupełnie nic nie wspomina się o supertajnym
projekcie MOONLITS BIRDS, który w zasadzie mógł powstać jedynie
po zrealizowaniu programu Horizon. Na pewno wiadomo, że po raz
pierwszy wzmianka o Project Moonlits Birds pojawia się dopiero w
1997 roku. W
mediach dość popularne są informacje na temat tajnych projektów,
programów, kontaktów z obcymi cywilizacjami, które miały miejsce w
Stanach Zjednoczonych. Począwszy od katastrofy UFO w lipcu 1947 roku
w Roswell w stanie Nowy Meksyk, poprzez rewelacje dotyczące transferu
obcych technologii umożliwiającym powstanie układów scalonych,
światłowodów, laserów, superwytrzymałych włókien, do technologii
„Stealth”, zaawansowanych konstrukcji latających typu
AURORA, MAAD czy XH testowanych w tajemniczej strefie Nellis (znanej
jako Strefa 51). Jak wiadomo, w każdej bajce jest jakaś cząstka
prawdy. Jakkolwiek by nie było, Project Moonlits Birds
najprawdopodobniej został zakończony i czeka na wprowadzenie w życie
lub jest w końcowej fazie realizacji.
W
lipcu 1998 roku emerytowany podpułkownik Armii USA, Robert J.
Jackson[1],
w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi Newsweeka Michaelowi Harderowi
po raz pierwszy wspomniał o tym, że w ogóle taki projekt był przez
USA realizowany. Zdaniem pułkownika, NASA, pod ścisłą kontrolą
Pentagonu, na początku lat 80-tych umieściła gdzieś na powierzchni
Księżyca co najmniej dwa duże obiekty, które wcześniej wystrzelono na
orbitę z Cap Canaveral na Florydzie. Czyżby jednym z nich był Skylab?
Obiekty zostały przekierowane w kierunku Księżyca, gdzie zostały
następnie połączone specjalnym rękawem i ukryte w szczelinach
księżycowego gruntu. Zdaniem pułkownika był to element realizowanego
przez Stany Zjednoczone Projektu Horizon. R.J.Jackson nie wiedział
gdzie dokładnie zagrzebano obiekty, z całą pewnością twierdził
natomiast, że w ich pobliżu kilkakrotnie lądowały następnie wysłane z
Ziemi misje załogowe. Jakie, skoro o s t a t n i a misja
Apollo powróciła na Ziemię w roku 1972? Tego Jackson nie powiedział. W
latach osiemdziesiątych jednym z pracowników systemów łączności NASA
był Peter Wilson. Twierdzi on, że NASA wielokrotnie w latach
osiemdziesiątych nawiązywała łączność z kimś lub czymś na powierzchni
Księżyca, podczas gdy oficjalnie nie było tam żadnego ziemskiego
obiektu, tym bardziej załogowego. Niektóre z tych seansów miały
charakter „rozmowy”, czasami odbierano jedynie ciąg
zaszyfrowanych sygnałów. Informacje te zdawałyby się potwierdzać
rewelacje pułkownika Jacksona. Tym bardziej, że według słów Wilsona,
podczas całego jego okresu pracy w systemach łączności NASA poddawany
był drobiazgowym kontrolom i obowiązywał go zaostrzony regulamin
dotyczący zachowania tajemnicy. O samym projekcie Moonlits Birds
Wilson jakoby nigdy nie słyszał. Skoro
celem Projektu Horizon było umieszczenie bazy wojskowej na Księżycu
-bez względu na to co miałoby to oznaczać, a Projekt Moonlits
Birds był jego rozwinięciem, to na czym właściwie on polegał? Ze słów
pułkownika R. Jacksona wynikałoby, że Stanom Zjednoczonym udało się
umieścić na powierzchni Srebrnego Globu coś w rodzaju bazy. Być może
zautomatyzowanej, być może mogącej przez jakiś czas zapewnić
schronienie kilku ludziom. Nie była to z pewnością baza kosmiczna w
pełnym tego słowa znaczeniu, chociaż jeśli stanowiłyby ją co najmniej
dwa obiekty w rodzaju Skylaba, miałaby dość miejsca by zapewnić
schronienie paru ludziom nawet przez kilka tygodni. Jak wiadomo
kolejne trzy misje astronautów spędziły swojego czasu na stacji
Skylab odpowiednio po 28, 59 i 84 dni.
Ze
skąpych informacji jakie przeciekły przez gęste sita Urzędu
Bezpieczeństwa Narodowego USA wyłania się tyleż nieprawdopodobny co
zatrważający scenariusz stworzony przez autorów Moonlits Birds.
Przede wszystkim projekt został stworzony po to aby w odpowiednim
momencie uzasadnić potrzebę stworzenia SDI, zwanej też „gwiezdnymi
wojnami’. Gdyby zabrakło naturalnego wroga, jakim był Związek
Radziecki, należało uzmysłowić ludzkości konieczność przeznaczenia
wszystkich posiadanych środków i zjednoczenia sił do obrony przed
inwazją obcych istot z kosmosu.
Podpułkownik
Armii USA Philip J. Corso[2]
w czasie programu Nightline, 24 czerwca 1997 roku oświadczył m.in.,
że program Gwiezdnych Wojen był od samego początku planowany jako
narzędzie wojny przeciwko istotom pozaziemskim w przypadku
inwazji z ich strony. Autorzy projektu Moonlits Birds przewidywali,
że stan najwyższego zagrożenia Stanów Zjednoczonych spowoduje
przyznanie znacznych funduszy na rozwój zaawansowanych technologii,
finansowanie lotów kosmicznych, rozwój nowych broni. Do tego
rozpadający się i coraz słabszy technologicznie Związek Radziecki
szybko przestał się nadawać. Należało stworzyć znacznie większe
zagrożenie, które spowoduje proporcjonalne do zagrożenia reakcje.
Wymusi również na rządach innych państw uznanie hegemonii USA i jej
roli przywódczej. Zjednoczony świat uzna USA jako jedyne państwo
zdolne do przeciwstawienia się obcej inwazji. Jak o tym przekonać
ludzkość? Trzeba upozorować atak obcych na Ziemię. Atak oczywiście
odparty z największym wysiłkiem. Atak opłacony znacznymi stratami.
Dla potrzeb tej doktryny opracowano więc projekt „Księżycowych
ptaszków”. Sednem
projektu Moonlits Birds było wykonanie na powierzchni Księżyca
i przygotowanie do użycia całej serii pojazdów mających imitować
statki kosmiczne obcej cywilizacji. Bynajmniej wcale nie chodziło o
jakieś zaawansowane konstrukcje. Pojazdów miało być dużo i miały być
tanie a przez to nie mogły być specjalnie skomplikowane.
Jak
wiadomo grawitacja na powierzchni Księżyca stanowi 0,16 grawitacji
ziemskiej. Nie ma też praktycznie atmosfery. Żeby zatem cokolwiek
oderwało się od Księżyca i poszybowało w Kosmos trzeba spożytkować o
wiele mniej energii. Zwłaszcza jeśli chodzi o naprawdę lekkie
obiekty. Druga prędkość kosmiczna dla Księżyca wynosi jedynie 2,4
km/s (dla porównania: ziemska to 11,2 km/s). Księżyc był więc
idealnym miejscem dla produkowania i ukrycia większej liczby
obiektów, które następnie zostałyby wystrzelone w przestrzeń i
nakierowane w stronę Ziemi. Prawdopodobnie „zamieszany” w
konstruowanie imitacji UFO był jeden z techników NASA, Bruce Heymer,
który w latach 1989-92 pracował nad częścią większego projektu, nie
orientując się w całości zagadnienia: „Myśleliśmy
wówczas, że projektujemy elementy do kosmicznego żaglowca. To znaczy
sondy napędzanej wiatrem słonecznym. System orientacji przestrzennej
i układ silników korygujących, jaki opracowaliśmy miał zapewnić
manewrowanie sondy w przestrzeni tak, aby ustawiała się pod
odpowiednim kątem w stosunku do Słońca. Teraz myślę, że pewne fakty,
na które wówczas nie zwróciłem uwagi wskazywałyby, że być może
stworzyliśmy elementy do czegoś zupełnie innego. Kiedy dowiedziałem
się o projekcie Moonlits Birds doszedłem do wniosku, że to mogło być
to... Kiedy natomiast zobaczyłem film „Dzień Niepodległości”
(„Independence Day” - przyp.
Autora) Rolanda Emmericha
z 1996 roku, który mną wstrząsnął właśnie ze względu na skojarzenie z
wymienionym projektem, postanowiłem opowiedzieć wszystko o czym
wiem.” [1]
Podpułkownik, Robert J. Jackson zmarł 20 listopada 1998r. [2]
Podpułkownik Philip J. Corso zmarł 18 lipca 1998r.